piątek, 9 stycznia 2009

Założenia noworoczne - a jednak...

Właśnie delektuję się uczuciem wyzwolenia. Na uszach "The Good, The Bad & The Ugly" Ennio Morricone, na piersiach da się odczuć nową lekkość, w głowie nadzieje na nową jakość. Zerwałem kilkumiesięczny związek, momentami dość poważny, na pewno absorbujący. Skończyłem z grą Travian. Pożegnałem się ze znajomymi, konto poszło w kosmos. Zawsze to trochę ciężko zrywać z czymś w czym było się dobrym, tym bardziej kiedy wszystko wokoło jakoś nie chce iść tak jakbym chciał... ale... koniec łapania kilku srok za ogon. Trzeba się skupić na działaniu PO TEJ STRONIE ekranu i osiągnięciu czegoś TUTAJ. Mam trochę planów, jest co robić.

Może to zabawnie (albo przerażająco) brzmi dla kogoś kto nigdy nie grał ale wierzcie mi - to jak odejście z pracy w której tworzyło się zgrany team. Gra z ludźmi tworzy ten rodzaj więzi, którego nie stworzy nigdy nawet najbardziej inteligenty AI... A może? No ale o tym "Blade Runner" ;)

Ten rok w ogóle sprawia, że czuję się jak wąż przy zmianie skóry, wszystko odbieram od nowa, całym sobą.

Brak komentarzy: